Po ponad półtorarocznej przerwie wypada podsumować działania jakie urząd gminy podjął w celu realizacji projektu oraz efekty jakie przyniosły wysiłki magistratu.
Od samego początku na sfinansowanie inwestycji wartej ok. 11 mln. planowano pozyskać środki z funduszy norweskich. W celu skutecznego złożenia aplikacji nasi włodarze zatrudnili zewnętrzną firmę, która miała doświadczenie w przygotowywaniu dokumentacji potrzebnej do uzyskania grantu.
Wniosek o przyznanie środków złożono 30 września 2013. Firma, która podjęła się przygotowania wniosku dokonała karkołomnego wyczynu i połączyła misteria nowojerozolimskie z erą internetu. W budynku Sądu Pokoju miało powstać Europejskie Centrum Edukacji o Tradycji Misteriów wraz z mediateką. Rewitalizacja miała odtworzyć unikatowe założenie kalwaryjskie a także spowodować
„rozkwit i upowszechnienie wielopłaszczyznowego produktu kulturalnego – Nowego Jeruzalem
– Kalwaria Mazowsza wraz z tradycją misteriów”
i połączyć to wszystko z technologiami XXI wieku.
W krótkim czasie okazało się, że projekt ma jedną poważną wadę – ulice i place przeznaczone do remontu nie są zabytkami.
Samorządowcy odwołali się tłumacząc, że są one objęte ochroną konserwatora, a sam układ ulic jest unikatowym na skalę światową zabytkiem urbanistycznym. Odwołanie w MKiDN nie przyniosło rezultatu i dopiero interwencja w Ministerstwie Infrastruktury spowodowała powrót wniosku do walki o fundusze. Ostateczne rozpatrzenie wniosków i decyzja o odmowie sfinansowania inwestycji nastąpiła w maju 2014.
Pomimo negatywnej decyzji nasi włodarze nie składają broni. Choć przyznają, że będą problemy z finansowaniem tej inwestycji chcą zrealizować ją etapami. Środki na poszczególne fragmenty prac będą w miarę możliwości pozyskiwane z innych źródeł. W pierwszej kolejności planowana jest rewitalizacja skweru przy Dominikańskiej, który jest najbardziej wyeksponowanym (i oglądanym przez stojących w korkach kierowców) fragmentem przeznaczonym do rewitalizacji. Konserwator zabytków nie wydał pozwolenia na rozbudowę stacji paliw i PKN Orlen zrezygnował z tej lokalizacji. Władze gminy zadeklarowały chęć odkupienia działki i zagospodarowania jej wraz z pozostałą częścią skweru.
Jak łatwo zauważyć nasze miasto straciło 4 lata na próby pozyskania funduszy. W tym czasie wygląd ulic i placów niemal nie uległ zmianie (usunięto tylko drewniane budki z placu przy ul. Dominikańskiej i wycięto pojedyncze drzewa). Sam projekt i przygotowanie wniosku o grant norweski kosztowało nas niemal 200 tysięcy złotych. Niestety jest to smutne podsumowanie dobiegającej końca kadencji samorządu. Wielkie plany zamieniły się w wielką porażkę. Straciliśmy czas, który sąsiednie miejscowości umiały wykorzystać.